Prolog
*6 lat wcześniej*
- Condom, Wazeline Grace - przeczytała z trzymanego w dłoni pergaminu ta dziwna, stara baba. Usiadłam na tym stołku i czekałam na decyzję Tiary. W tym czasie nuciłam moją ulubioną piosenkę o warzywach. Zawsze myślałam, że jestem ogórkiem. A tu niespodzianka... - Hufflepuff! - zawołała Tiara. - O nie, jestem kartoflem. A ja ich nawet nie lubię - myślałam. Byłam smutna. W końcu wstałam i podeszłam do stołu kartofli, by do nich dołączyć. Nie uśmiechało mi się bycie pyrą, ale co miałam zrobić? Mogłam oczywiście pójść do Dumbledore'a i wykorzystać kobiece sztuczki, których uczyła mnie mama. Postanowiłam zrobić to wieczorem. W tym celu włożyłam moją seksowną bieliznę, którą zakładałam tylko na specjalne okazje. Nie malowałam się. Z różnych źródeł słyszałam, że dyrektor woli naturalne kobiety. Modliłam się o to, by okazało się to prawdą. Kwadrans po dziewiątej po cichu wymknęłam się z Pokoju Wspólnego kartofelków. Kiedy chciałam, potrafiłam przemykać, niewidoczna dla innych. Nawet dla tego czarnowłosego opiekuna Slytherinu, który był promienny niczym słońce w czasie ulewy. Wiedziałam gdzie jest gabinet Dumbledore'a. Przecież byłam kiedyś z mamą w odwiedzinach u tego starszego pana. Nawet z hasłem mogłam sobie poradzić. Kiedy dziesięć minut później stanęłam przed celem mojej wyprawy, odetchnęłam z ulgą. Teraz mogło być już tylko łatwiej. I powinno być, prawda? Jednak okazało się, że Albus woli facetów. Biedny Harry, oj biedny...* Nie chciałabym być na jego miejscu. Kiedy już zostałam wyrzucona z pomieszczenia, wpadłam na tego ogromnego kolesia, Hagrida. Był całkiem w porządku. Jeśli komuś podobało się jego owłosienie i dziwny język, jakim się posługiwał. Nie wiem czemu, ale widząc mnie zrobił krok w tył. Czyżby się mnie bał? Postanowiłam, że ten mężczyzna będzie moją pierwszą i nie jedyną ofiarą. I w ten oto sposób zaczęły się w Hogwarcie rządu Wazeline Grace Condom i trwają one do dziś...
*Chodzi o Harry'ego Stylesa z 1D (XDDD) **Nie ma seksów na razie XDDD**
PS. Sorry za dziwne ułóożenie tekstu xD
*6 lat wcześniej*
- Condom, Wazeline Grace - przeczytała z trzymanego w dłoni pergaminu ta dziwna, stara baba. Usiadłam na tym stołku i czekałam na decyzję Tiary. W tym czasie nuciłam moją ulubioną piosenkę o warzywach. Zawsze myślałam, że jestem ogórkiem. A tu niespodzianka... - Hufflepuff! - zawołała Tiara. - O nie, jestem kartoflem. A ja ich nawet nie lubię - myślałam. Byłam smutna. W końcu wstałam i podeszłam do stołu kartofli, by do nich dołączyć. Nie uśmiechało mi się bycie pyrą, ale co miałam zrobić? Mogłam oczywiście pójść do Dumbledore'a i wykorzystać kobiece sztuczki, których uczyła mnie mama. Postanowiłam zrobić to wieczorem. W tym celu włożyłam moją seksowną bieliznę, którą zakładałam tylko na specjalne okazje. Nie malowałam się. Z różnych źródeł słyszałam, że dyrektor woli naturalne kobiety. Modliłam się o to, by okazało się to prawdą. Kwadrans po dziewiątej po cichu wymknęłam się z Pokoju Wspólnego kartofelków. Kiedy chciałam, potrafiłam przemykać, niewidoczna dla innych. Nawet dla tego czarnowłosego opiekuna Slytherinu, który był promienny niczym słońce w czasie ulewy. Wiedziałam gdzie jest gabinet Dumbledore'a. Przecież byłam kiedyś z mamą w odwiedzinach u tego starszego pana. Nawet z hasłem mogłam sobie poradzić. Kiedy dziesięć minut później stanęłam przed celem mojej wyprawy, odetchnęłam z ulgą. Teraz mogło być już tylko łatwiej. I powinno być, prawda? Jednak okazało się, że Albus woli facetów. Biedny Harry, oj biedny...* Nie chciałabym być na jego miejscu. Kiedy już zostałam wyrzucona z pomieszczenia, wpadłam na tego ogromnego kolesia, Hagrida. Był całkiem w porządku. Jeśli komuś podobało się jego owłosienie i dziwny język, jakim się posługiwał. Nie wiem czemu, ale widząc mnie zrobił krok w tył. Czyżby się mnie bał? Postanowiłam, że ten mężczyzna będzie moją pierwszą i nie jedyną ofiarą. I w ten oto sposób zaczęły się w Hogwarcie rządu Wazeline Grace Condom i trwają one do dziś...
*Chodzi o Harry'ego Stylesa z 1D (XDDD) **Nie ma seksów na razie XDDD**
PS. Sorry za dziwne ułóożenie tekstu xD
Piękne <3
OdpowiedzUsuńHahahah :")
UsuńGenialne :*
OdpowiedzUsuńWiem ^^
UsuńTomione ten tekst był taki głęboki! <3
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
Wzruszyłam się do łez.
OdpowiedzUsuńTen tekst zmienił mój światopogląd.
Już nigdy nie będę taka sama.
Dziękuję Tomione.
A co, nie podoba mi się :v
OdpowiedzUsuńSerio, takie sztuczne no.
Powinnam sobie moje warzywkowe porównania do hogwarckich domów zabezpieczyć :")
Ale cóż, za późno..
To akurat Tomione pomysł z tymi warzywami
UsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuń