poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział III "Rzal i bul i golarka"

Nie pojechaliśmy do z nibylandii z powodu tragedii...
To był bardzo mocny cios w krocze, chyba się nie podniesiemy...
No bo... no bo... tak wyszło, że była se taka reklama plejboja chyba i się ucieszyłam no bo to plejboj no nie? I potem wyskoczyło jakieś gówno co się zwie Vaseline i napisaliśmy do nich lista takiego o:
Niezbyt szanowni twórcy tego gówna "Vaseline".
W związku z tym, iż naruszyliście MOJE prawa autorskie, bo moje imie jest i będzie wyjątkowe, to jeszcze mnie o tym nie poinformowaliście, skazuję was bardzo oficjalnie, ja jako Wysoki i Najwyższą Sąd oraz prokuratura, na karę śmierci oraz dożywocie w razie wu.
Wazeline Grace Condom-Condomex, Prezzervattie Vagine, Hades, Tusk, Stefania Niesiołoska i Autobus z napisem Beata Szydło.
Amen.
A te chamskie jak cham chamy mi odpowiedziały:
Szanowni Państwo Wazeline Grace Condom-Condomex, Prezzervattie Vagine, Hadesie, Tusku, Stefanio Niesiołoska i Autobusie z napisem Beata Szydło!
Zapoznaliśmy się z Pańskim listem, jednak odnieśliśmy wrażenie, że jest to tylko młodzieńczy żart, ponieważ napisany jest dziwną miszanką języka oficjalnego i potocznego oraz zawiera niedorzeczne i nieprawdziwe informacje, w związku z czym nie zastosujemy się do Pańskich Zleceń.
Jeśli się pomyliliśmy, bardzo przepraszamy!
Dziękujemy za zwrócenie nam uwagi!
Z wyrazami szaczunku
Firma "Vaseline"
No to było już za wiele. Poszłam do siebie i pocięłam się golarką. Mam dosyć życia, rzycie jes do bani, chcem umżedź!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
***
 
Oke, jusz jestę hepi bo dostałam zegarka s plejboja i sory za błendy bo mam dysgrafie i dysleksje i dysortografie i dysfunkcje i popsutom klawiaturę wienc sory.

piątek, 3 lipca 2015

Rozdział II

Filcz mi się znudził. No ale serio no on jakiś głupi jest >.<
Ostatnio było tak o:
On se co,śtam srośtam gadał o miotłach, a potem do mnie:
- Ej Wazzie plz wtf? Jaki znowu Dżastin Kastilo???
- Wioletta Biber kupku!!! - wrzasnęłam.
Tego było już za wiele. Rzuciłam w niego radiem, które stało na półce i sobie poszłam.

Nie polecam gościa. Głupi jest jak but. 

Ostatnio gadałam se z Prezervattie. Zaproponawała mi, abym zdradziła Filcza z Aragogiem. Pomysł wydawał mi się znakomity. Prezzie jest teraz z Panią Noris, tak na marginesie. Ale mniejsza z tym. Poszłam sobie do lasu. Tym razem nic nie ubrałam. Bez ubrań będzie o wiele lepiej. Zadzwoniłam do drzwi i otworzył mi jakiś pająk. Wytrzeszczył oczy i zapytał się:
- Hej, czego chceta ty? 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
- Aragoga chcę.

- Oki. Aragogu!!!! Wazzie Condom cię chce.

Aragog podszedł do mnie i się spytał:

- Czego?

- Łóżko. Ty. Sypialnia.
- Chętnie.
Weszłam do niego do domu. On wskazał mi sypialnię. Jego łóżko wprawdzie nie wyglądało najlepiej, ale co z tego. Zwierzęta są takie seksowne.

***


Wróciłam około 24:00 do dormitorium. Prezzie czekała na mnie, wyglądała na podnieconą.

- Wazzie!!! I jak?
- Araś ma wielkiego pena nieco... Ale poza tym było zajebiście! - odpowiedziałam podjarana.
- Och, to super.
Poszłyśmy spać z lampkami nocnymi.

Następnego dnia nie chciało mi się iść na lekcje. Przyglądała się całującym się Dżastinowi i Wioletcie. Wyglądali słotaśnie <3


Harry chyba polubił Dumbledore'a. Zawsze wraca zadowolony z jego gabinetu.

Nie wiem, co z Dawidem. Chyba pojechał do mamy, Ambridż. 
 Ogólnie ostatnio w Hogwarcie jest nudno. Na szczęście niedługo bal bożonarodzeniowy!!!

Zastanawiam się, kto mnie zaprosi.


Jednak nie dane mi było się zastanawiać w spokoju, bo...

Do pokoju wpadła gupia, pryszczata, gruba Arachnofobia Kilof, siostra Klaustrofobii Młotek.
Arachnofobia jest dziwna jak Klaustrofobia, więc od razu rzuciłam w nią lampą i kazałam wypierdalać, ale ona nie chciała. Zawołałam Prezzie, która ćwiczy Kungfu, a ta ją przegoniła i już więcej o iej nie słyszałyśmy przez wiele setnych sekundy.


***


Przyszedł do mnie Hades. Hades to taki mega wysoki gościu, który twierdzi, że jest bogiem z Grecji, ale to niemożliwe, bo zarabia więcej ode mnie. 

Hades przylazł i spytał się, czy pojadę z nim do Nibylandii. Byłam z lekka zdziwiona, bo Nibylandia jest przecież daleko! Ale dla Hadesa to nic, on przecież jest bogaty jak Tusk!
Tak więc zgodziłam się, ale ubłagałam, by Prezzie pojechała ze mną. Prezzie oczywiście była zachwycona pomysłem (bo przecież był mój!) i poszła się pakować, ale potem pobiegła do drogerii po podpaski. 
Zanim wyjechaliśmy, wstąpiliśmy do Lidla. Kupiłam pięciolitrową puszkę koli i wielką paczkę Lay'sów. Hades zeżarł wszystko. Pojechaliśmy najpierw do Warszawy po Stefanię Niesiołowską, Później musieliśmy kupić nowe auto, bo nasz Mercedes nam się zepsuł, naszczęście Hades miał prawko i kupił Citroena c4. Ruszyliśmy znowu, lecz Stefania wylała keczup i trochę się pobrudziło.
Było mi smutno, że opuszczam Aragoga. On zawsze był taki kochany...
Jednak byłam szczęśliwa. Perspektycośtam zobaczenia nibylandii wydawała się zajebista...

czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział I "Snejp i jego fanky"


Cholerny cholernik Snejp. Nienawidzę go jeszcze bardziej, niż kiedyś. A o to powód:

Na eliksirach gapił się na mnie tak... Po prostu dziwnie. Spytałam się go, c,y ma coś do kartofli, bo jakby coś, to jestem ogórkiem. Na to on odjął dziesięć punktów bulwom i coś tam pokrakał. Nie zwracałam na to uwagi, gdyż już obmyślałam swój plan.
Wieczorem, po odrobieniu zadań pogadałam trochę z moją byfyfy, Prezervattie Vagine. Bardzo sięlubimy, jesteśmy do siebie podobne. 
Ubrałam się w najseksowniejszą bieliznę, jaką miałam (mama co roku kupuje lepsze), na to obcisłe rurki i ciasny żakiet. Do tego rajstopy i buty na obcasach. Przecież musiałam mieć pretekst do rozebrania się! 
Po dziesięciu minutach pukałam już do drzwi profesorka. Ten otworzył po chwili, a na jego twarzy pojawił się jakiś grymas. Bez słowa usiadłam na krzesło, obejmując nogi i unosząc je lekko. 
 - Witaj, Sevciu... - zaczęłam słodkim głosem.
 - Czego chcesz, Condom? - odburknął.
 - Może najpierw sprawdź, czy zawartość mojej torebki jest bexpieczna.
 - To jakiś kawał?
 - Ależ skąd, profesorze Sex... Snape!
Podałam mu torbę. Spojrzał na nią niepewnie, po czym odwrócił w moją stronę i ostrożnie otworzył. Ze środka wyleciała paczka prezerwatyw i kondomów.
 - Cholera, Condom, wszystko dobrze? Trzeba zawiadomić psychiatrę!
 - Nie! - wstałam błyskawicznie, objęłam go i powiedziałam:
 - Nie ma takiej potrzeby... Gorąco mi.
Zdjęłam żakiet, pod którym miałam jedynie cienką koszulkę, która nie zasłoniła stanika. Już miałam zsunąć spodnie, gdy nagle ktoś otworzył drzwi. 
 - Severusku! <3 Mój ty kochany - do pokoju weszła szatynka z Gryffindoru, ubrana bardzo... luźno. Było jej widać gacie i biustonosz. Pchi! Mam lepsze cycki! Snejp zbliżył się do niej i ujął jej twarz w dłonie, po czym zaczął namiętnie całować. Byłam zaskoczona, wkurzona. A najgorsze było to, że za Hermą wparowała jeszcze Pansi Parkinson. Wydała z siebie potworny krzyk, o czym uciekła. 
Włożyłam żakiet, po czym ruszyłam dostojnie do dormitorium, policzkując Snejpa. Co za rasista!

Teraz postanowiłam, że wezmę się za woźnego, Filcza. Filcz wprawdzie nie jest przystojny, ale za to sexy, mrrr... 
Tak więc postanowiłam zrealizować mój plan. Ubrałam tą samą bieliznę, co wtedy, do tego bardzo krótkie spodenki i bluzkę odsłaniającą pępek. Nie założyłam butów (t zbędne). Szybko wyszłam z dormitorium i pobiegłam na pierwsze piętro. Tam pałętała się ta porąbana kotka, pani Doris czy jak jej tam... Rzuziłam w nią tasakiem, który zawsze trzymałam w torbie na wszelki wypadek. Chyba ją trafiło, jeśli tak, to dobrze, bo nie chcę, by Filcz mnie zdradzał z tym wcieleniem zła. Podreptałam dalej, do jakiejś tam sali. Filcz był w środku i wycierał podłogę. Było mu widać bokserki! Mrau ;* Podeszłam do niego i powiedziałam:
 - Hej.
 - Hej Tobie - odezwała się jakaś blondynka, co stała w kącie. - Nie za odważnie?
 - Spierdalaj.
Dziewczynka się rozryczała i uciekła. 
 - Dzięki.- Odezwał się Filcz. - Miała taką słit sukienkę, ale jest za młoda. Seksownie wyglądasz. Brałbym.
 - To bierz - uśmiechnęłam się, ukazując rząd żółtych zębów.
Nie napiszę tutaj, jak było wspaniale, żeby dzieciom psychiki nie zryć. Ale Filcz miał takiego wielkiego kutasa i on ogólnie jest taki sexy <3
Jeszcze się tak poruchamy z miesiąc, a potem wezmę się za Rona Łesleja. On wprawdzie nie jest tak zajebisty, jak Zabini, ale ten woli jakąś tam Amandę. (pozdrowienia dla Amy! xD ~ od autorki) 
Jednak bardzo boję się o Harry'ego... Ostatnio uciekał przed dyrektorkiem, ale chyba i tak się orgazmem skończyło...



***

Dobry! Wiem, że krótkiem, ale wszyscy się pytali, kiedy rozdział xD
Wszystkie błędy są specjalnie.
Tym razem rozdział w całości pisała moja skromna osoba, czyli Basik ^v^
Jedynie pomysł z "Filczem" podsunęły mi Ann i Tomione :v

Pozdrawiam wszystkich, co czytają!
a i ostrzegam!


Czytasz i nie komentujesz = Tomione Cię udusi

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Prolożeg

Prolog 



*6 lat wcześniej* 


 - Condom, Wazeline Grace - przeczytała z trzymanego w dłoni pergaminu ta dziwna, stara baba.                                                                                                                                               Usiadłam na tym stołku i czekałam na decyzję Tiary. W tym czasie nuciłam moją ulubioną piosenkę o warzywach. Zawsze myślałam, że jestem ogórkiem. A tu niespodzianka...                                                                                                                                       - Hufflepuff! - zawołała Tiara. -                                                                                                           O nie, jestem kartoflem. A ja ich nawet nie lubię - myślałam.                                               Byłam smutna. W końcu wstałam i podeszłam do stołu kartofli, by do nich dołączyć. Nie uśmiechało mi się bycie pyrą, ale co miałam zrobić? Mogłam oczywiście pójść do Dumbledore'a i wykorzystać kobiece sztuczki, których uczyła mnie mama. Postanowiłam zrobić to wieczorem.  W tym celu włożyłam moją seksowną bieliznę, którą zakładałam tylko na specjalne okazje. Nie malowałam się. Z różnych źródeł słyszałam, że dyrektor woli naturalne kobiety. Modliłam się o to, by okazało się to prawdą. Kwadrans po dziewiątej po cichu wymknęłam się z Pokoju Wspólnego kartofelków. Kiedy chciałam, potrafiłam przemykać, niewidoczna dla innych. Nawet dla tego czarnowłosego opiekuna Slytherinu, który był promienny niczym słońce w czasie ulewy. Wiedziałam gdzie jest gabinet Dumbledore'a. Przecież byłam kiedyś z mamą w odwiedzinach u tego starszego pana. Nawet z hasłem mogłam sobie poradzić. Kiedy dziesięć minut później stanęłam przed celem mojej wyprawy, odetchnęłam z ulgą. Teraz mogło być już tylko łatwiej. I powinno być, prawda? Jednak okazało się, że Albus woli facetów. Biedny Harry, oj biedny...* Nie chciałabym być na jego miejscu. Kiedy już zostałam wyrzucona z pomieszczenia, wpadłam na tego ogromnego kolesia, Hagrida. Był całkiem w porządku. Jeśli komuś podobało się jego owłosienie i dziwny język, jakim się posługiwał. Nie wiem czemu, ale widząc mnie zrobił krok w tył. Czyżby się mnie bał? Postanowiłam, że ten mężczyzna będzie moją pierwszą i nie jedyną ofiarą. I w ten oto sposób zaczęły się w Hogwarcie rządu Wazeline Grace Condom i trwają one do dziś...
                               



*Chodzi o Harry'ego Stylesa z 1D (XDDD)                                                                                    **Nie ma seksów na razie XDDD**


PS. Sorry za dziwne ułóożenie tekstu xD